Dzisiaj Tarifa. Miasteczko kitsurferskie. Wiatr, po jednej stronie jeszcze spokojne morze, po drugiej ocean. Na horyzoncie Afryka. Połowę trasy jeśli chodzi o długość, świętowaliśmy u przyjaciółki z dzieciństwaJ. No na obiad były mielone a jakże. Rumi spędził wczorajszy dzień w doborowym towarzystwie małp (widoczne na zdjęciach i nie chodzi tu o moją osobęJ ). Kot nasz, który został powierzony opiece odpowiedzialnym ludziom nie zostanie odebrany po powrocie, ponieważ Rumi na imieniny zażyczył sobie młodą małpkę.
Ps. Na zdjęciu ciąg dalszy mojej trasy koncertowej, która miała swoją kontynuację w pewnym bardzo miłym irlandzkim pubieJ



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz